Kiedyś wstydziłam się publicznego dziergania. Chowałam się raczej w domowych pieleszach, z dala od gapiów i ciekawskich ludzi. Wszystko zmieniło się po pobycie w Norwegii, gdzie razem z koleżanką namiętnie dziergałyśmy wszędzie gdzie popadło - nad jeziorem, na przerwie w pracy, na lotniskach...Stąd też nazwa galerii - "Strike photos" - strike znaczy po norwesku robienie na drutach. Zdjęcia przedstawiają głównie moją osobę robiącą na drutach w przeróżnych miejscach. Nie boję się już zwracać na siebie uwagę! Ludzie reagują bardzo pozytywnie, są zaciekawieni, często chcą porozmawiać czy o coś zapytać. Rękodzieło jest coraz bardziej doceniane w świecie więc dlaczego uprawiać jest po kryjomu.
Dziewiarki! Wyjdźmy do ludzi ! :)